SOBRE EL AUTOR

 Aneta Kustarz


Pochodzi z Polski, matka dwójki dzieci, nieszablonowa, swoje życie po czterdziestce postanowiła kontynuować w Hiszpanii.

Studia magisterskie ukończyła w 2004 roku w Poznaniu na kierunku Zarządzanie i Marketing. Jednak lista uzyskanych kwalifikacji zawodowych tym wpisem się nie zamknęła. Z biegiem lat, zgodnie z zainteresowaniami i odczuwanym „powołaniem” odebrała dyplomy ukończenia kierunków: Pedagogika, Wychowanie przedszkole i Edukacja wczesnoszkolna, Terapia pedagogiczna, Wczesne wspomaganie rozwoju dziecka oraz Wczesne nauczanie języka obcego.

Jak sama mówi, ścieżka zawodowa również nie była nudna i dostarczyła jej wielu doświadczeń m.in. w dziedzinie bankowości, edukacji, administracji i promocji.

Będąc w Polsce udzielała się politycznie, angażowała w lokalne życie społeczne oraz sprawowała urząd radnej Miasta i Gminy.

Obecnie mieszka w Santa Pola, gdzie z jednej strony wśród uroczych krajobrazów, a z drugiej strony w trudnych czasach pandemii, koordynuje rozwój autorskiego projektu Santa Pola Kids.

 

To nie jest łatwe zadanie

Jestem zwolennikiem nieustannego rozwoju na każdej płaszczyźnie życiowej. Mam tu na myśli zarówno życie rodzinne i zawodowe, jak również oddawanie się swoim zainteresowaniom, pasjom i spełnianie marzeń. Nie jest to łatwe zadanie. Wymaga rzetelności, konsekwencji, pracowitości, ale także odwagi i pozytywnego nastawienia. Nie możesz bać się zmian, a w każdej zmianie musisz doszukiwać się dobrych stron.
Jestem idealnym przykładem człowieka, który nie czuje się dobrze w… swojej strefie komfortu. Przewrotne! Czuję, że się rozwijam, gdy dokonuję zmian. Za każdym razem, gdy moje życie jest stabilne, ugruntowane… codziennie takie samo, przychodzi mi do głowy szalony pomysł, czyli kolejny cel do zrealizowania. Szalony, bo po pierwsze nasuwa się pytanie „Po co coś zmieniać, skoro wszystko jest dobrze?” . Po drugie „Nigdy tego nie robiłaś.”. No właśnie! Nie lubię robić kolejny raz tych samych rzeczy. Dlatego każda nowość jest dla mnie ekscytująca i motywująca do działania. Im bardziej coś wydaje się nierealne, tym bardziej mnie fascynuje, a najlepsze jest to, że możliwości nigdy się nie kończą. I ja już to wiem, że nigdy „nie zaznam spokoju”, ale dobrze mi z tym.
😊

Santa Pola Kids – jestem teatrem muzycznym i nie ma to związku z muzyką 😉

Nadszedł czas, gdy po dwudziestu latach zbierania różnorodnych doświadczeń, czuję, że mogę to wszystko wykorzystać i stworzyć coś nowego, co połączy wszystkie moje umiejętności. Tym czymś jest właśnie projekt Santa Pola Kids. Takie moje kolejne dzieło, z tą różnicą, że po raz pierwszy w życiu tworzę coś nie zawodowo, nie społecznie, ale na własne zlecenie i na swoich warunkach.  

Już jako nauczyciel czułam się jak człowiek orkiestra tzn. śpiewałam, tańczyłam, malowałam, konstruowałam, uczyłam, wspierałam itd. (Każdy nauczyciel zrozumie, co mam na myśli). Jednak obecne zadanie jest na tyle złożone, że wymaga ode mnie nie tylko bycia orkiestrą, ale i całym teatrem muzycznym.

Być jak w szklanej kuli

Zacznijmy od tego, że jako obcokrajowiec, nieznający języka hiszpańskiego, jestem jak w szklanej kuli. Widzę piękno dookoła. Klimat jest cudowny - słońce, błękitne niebo, wiatr kołyszący liśćmi palm. Popatrzę na południe, widzę Morze Śródziemne i te nieziemskie piaszczyste plaże. Popatrzę na północ, widzę majestatyczne góry. Nieważne, w którą stronę spojrzę. Jestem zaskakiwana - kitesurferzy, góry soli, jeziora, flamingi, parki narodowe, punkty widokowe, architektura itd.  Ale tylko patrzę. Nie jestem częścią tego miejsca. Nic o nim nie wiem.

Jako że z natury jestem ciekawa i głodna informacji, rozpoczęłam eksplorację, by choć przez chwilę pobyć w świecie zza szkła. Świat okazał się jeszcze bardziej fascynujący.

Wtedy zaczęłam się zastanawiać

Czy ludzie, którzy tu przyjeżdżają, znają to miejsce? Dlaczego tu przyjechali? Może tak jak ja, przez przypadek? Może poczytali trochę w Internecie? Może mają tu rodzinę lub znajomych, którzy opowiedzieli im to i owo? Tylko czy wszystkie osoby, które tu mieszkają, mają tę wiedzę? Lub chęci, aby się nią dzielić?

Jestem tu od kilku miesięcy, a jeszcze wszystkiego nie poznałam. Gdy ktoś przyjedzie tu na tydzień lub dwa, czy znajdzie czas i ochotę, aby czytać przewodniki i zwiedzać okolicę? Czy jednak wybierze relaks na plaży i kolorowego drinka ze słomką? Gdybym była na wakacjach pewnie wybrałabym relaks. Jak kto woli…

A dołóżmy jeszcze do tego czynnik bariery językowej, bo tak! Nie wyobrażaj sobie, że jeśli znasz język angielski na poziomie komunikatywnym, to swobodnie się porozumiesz i zostaniesz zasypany wiedzą. Skrzydełka mogą opaść. 😉

No i najprzyjemniejszy podmiot  moich rozważań - dzieci. Załóżmy wariant, że dorosły turysta nie jest taki leniwy i oprócz wygrzewania się na słońcu, postanowi jednak trochę pozwiedzać, a jeśli nie pozwiedzać, to może choć poczytać i dowiedzieć się, co takiego wyjątkowego ma w sobie Santa Pola.

Ale jak zainteresować tym dzieci?

Przecież one też mają wakacje. Pławią się całymi dniami w morzu lub w basenie, dokazują z rówieśnikami, energia nigdy się nie kończy… Jak sprawić, aby wróciły z wakacji z garścią wspomnień i wiedzy na temat miejsca, które odwiedziły? Jak sprytnie przemycić tę wiedzę, aby nie popsuć prawdziwego sensu wczasów, czyli odpoczynku od nauki?

Obrazy

Proste ilustracje i minimum treści. Sama istota. Resztę sobie wyobraź albo doczytaj, albo zobacz na własne oczy. Chodzi o zainteresowanie tematem. „Popatrz, to ten Zamek z ilustracji.” Skojarzenie. Procesy myślowe uruchomione.

Porzuć tłumacza i frustracje

Nie bez znaczenia jest też całkowite wyeliminowanie bariery językowej. Chcesz oryginalną pamiątkę w języku hiszpańskim? Bardzo proszę, ba możesz nawet zobaczyć różnice między językiem hiszpańskim a walenckim. Wolisz jednak pamiątkę w języku angielskim? Bardzo proszę.

No dobrze, hiszpański, angielski - oczywiste języki. Nic oryginalnego. No to może pamiątka z wakacji w Hiszpanii w języku polskim? Albo francuskim? Albo rosyjskim?

Taki jest cel. Poco a poco, powoli, systematycznie, żeby każde dziecko, niezależnie od narodowości, mogło poznać Santa Polę… z przyjemnością. I żeby żaden dorosły nie czuł się, jak w szklanej kuli.

Bądźcie z nami, obserwujcie. Co prawda w hiszpańskim tempie, ale posuwamy się do przodu. Lepsze to, niż stać w miejscu.

A w myśl aktualnego hasła #SantaPolaTeEspera i wbrew wirusowi, oczekujemy Was. Do zobaczenia! Hasta pronto! 👋